Właśnie mam chwilkę by coś napisać,bo synek śpi. Kręci się, kręci ;) Chce pisać bloga by uwiecznić chwile prawie od samego urodzenia... Uwiecznić je dla mnie i może dla Kubusia ;)
Poród był ciężki,ale nie ma co do niego wracać. Dobrze, że moja mama ze mną wtedy była. Pamiętam tylko kiedy po porodzie położono mi synka na brzuchu powiedziałam: "Cześć Bladzioszku". Był cały biały... Nawet do głowy nie przyszło mi, że przecież kiedy maluszek przychodzi na świat to zawsze jest ten pierwszy krzyk. A tu nie było nic. Dopiero położne poklepywały go i zaczął płakać. Zaniosły go do inkubatorka na godzinke, żeby się ogrzał. W sumie był to już ostatni moment na poród. Mogło być gorzej,ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Położna przyniosła kruszynkę po godzinie leżakowania w inkubatorze i... Kubuś jest taki cuuudowny. Z podziwu nie mogłam wyjść jak ta natura działa, że po 9 miesiącach na świat przychodzi malutki ludzik :)
Zawsze byłam z tych, które powtarzały jak mantre, że ja i dzieci to dwie różne sprawy, że jak można siedzieć w domu tyle miesięcy z dzieckiem itd. Ogólnie najpierw studia, a później cala reszta. Teraz jak patrze na szkraba to żałuje, że tyle życia już mi upłynęło,a On jest pierwszy. Widocznie tak miało być :)
Zdjęcie kiepskiej jakości, bo robione telefonem. Najpierw zobaczyłam synka u mamy w telefonie,bo od razu popędziła jak był w inkubatorze i pokazała :)
Poród był ciężki,ale nie ma co do niego wracać. Dobrze, że moja mama ze mną wtedy była. Pamiętam tylko kiedy po porodzie położono mi synka na brzuchu powiedziałam: "Cześć Bladzioszku". Był cały biały... Nawet do głowy nie przyszło mi, że przecież kiedy maluszek przychodzi na świat to zawsze jest ten pierwszy krzyk. A tu nie było nic. Dopiero położne poklepywały go i zaczął płakać. Zaniosły go do inkubatorka na godzinke, żeby się ogrzał. W sumie był to już ostatni moment na poród. Mogło być gorzej,ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Położna przyniosła kruszynkę po godzinie leżakowania w inkubatorze i... Kubuś jest taki cuuudowny. Z podziwu nie mogłam wyjść jak ta natura działa, że po 9 miesiącach na świat przychodzi malutki ludzik :)
Zawsze byłam z tych, które powtarzały jak mantre, że ja i dzieci to dwie różne sprawy, że jak można siedzieć w domu tyle miesięcy z dzieckiem itd. Ogólnie najpierw studia, a później cala reszta. Teraz jak patrze na szkraba to żałuje, że tyle życia już mi upłynęło,a On jest pierwszy. Widocznie tak miało być :)
Zdjęcie kiepskiej jakości, bo robione telefonem. Najpierw zobaczyłam synka u mamy w telefonie,bo od razu popędziła jak był w inkubatorze i pokazała :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz