wtorek, 16 kwietnia 2013

Ból nogi

Od samego porodu bolała mnie noga. W klinice też. Dlaczego nic nie mówiłam? Bo myślałam,że to od znieczulenia wewnątrzoponowego i od leżenia, bo leżałam dwa dni z sączącymi się wodami płodowymi. Po serii smarowania się i bandażowania nogi wróciłam do mojego lekarza prowadzącego. Przeprowadził wywiad, sprawdził nogi i powiedział, żeby zrobić USG-Dopplera i z wynikiem przyjechać do niego. Więc brałam taksówki i jeździłam od lekarza do lekarza. Z synkiem w domu była mama, bo akurat wzięła urlop na początek mojego połogu, a zamiast leżeć, woziłam się. Wróciłam do domu, podzwoniłam po lekarzach,żeby zrobić USG-D jak najszybciej. Był to czwartek, a wszędzie zapisy na dzień następny. W końcu, udało się. USG-D na 14:00. Dzwoniłam też do przychodni rejonowej, żeby lekarz przyjechał na wizytę domową. Przyjechała doktorowa stwierdziła to czego niestety się spodziewałam, ale chciałam jeszcze potwierdzenia badaniem. Doktorowa przepisała antybiotyk i dała skierowanie na USG-D. Pojechałam na badanie i niestety potwierdziło się to czego tak bardzo się bałam. ZAKRZEPICA ŻYŁ GŁĘBOKICH. Pani dr napisała na kartce jakie zastrzyki by mi zaleciła. Więc z tym znowu do lekarza prowadzącego, a on, żebym poszła do lekarza internisty, żeby dał receptę i żebym zadzwoniła do pediatry z zapytaniem czy mogę karmić. Tak też zrobiłam. Zastrzyki wykupiłam, lek. pediatra pozwoliła mi karmić więc nic tylko się cieszyć :) Wieczorem jednak zadzwonił tel - lek. pediatra powiedziała, żeby nie karmić, bo na zastrzyki Fragmin, które przyjmuję nie było przeprowadzonych badań, a ona nie może dodzwonić się do hematologów. Grunt to zdecydowanie - pozostało karmienie butelką ;/

2 komentarze:

  1. No tak, nasi wspaniali lekarze... Chyba i tak należy się cieszyć, że w ogóle zadzwoniła... Pozdrawiam i dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... Nasi wspaniali lekarze. Szkoda słów Martuś.

      Usuń