środa, 31 lipca 2013

84.

Wiec poki co po wszystkim. (jeszcze) maz oczyszczony, a ten sie przyznal. Przed sala bylo tylko "czesc", "czesc".Najwiecej pytan bylo o daty. Kiedy sie poznalismy...itd. Zapytany o alimenty powiedzial,ze nie placi. Dlaczego? Nie wie. Zapytany o to widzial dziecko...nie. Dlaczego? Nie wie. Swiadek wyszedl i zostalam z kolezanka,ktora pelnila funkcje kuratora dla Kubusia. Wszystko trwalo jakies 25 min. Do prawnika dodzwonic sie nie moge...wiec skrobnelam mu litanie na maila. Zobaczymy. To tyle w skrocie,bo nie bardzo chce to pamietac.

A z KTOSiem dobrze ;) Bidulek pracuje ile sil...a sil coraz mniej. Kubus nadal nie siedzi...ale juz go od jakiegos czasu lapiemy za raczki i sam sie podciaga. Za to z brzuszka na plecki i spowrotem przewraca sie nieustannie..,nadal je i rosnie duzy, okraglutki haha

poniedziałek, 29 lipca 2013

84. Cisza wkurwia

Byłam u tej fryzjerki i z prania mózgu został mi bunt. O co? O obecność. O KTOSia. O jego rozwód. Fakt ostatnie tygodnie nie rozpieszczają Go w ogóle. Nawet synka ma raz w tygodniu i jak rura pozwoli to na weekend, a tak ciągle praca od rana do zmierzchu. Ale co ja poradzę na to, że denerwuje mnie ta jego obojętność... On mówi, ze nie jest obojętny...że naprawdę chce tego rozwodu. Wiecie co.. czasem odnoszę wrażenie, że On czeka aż rura założy sprawę, bo będzie na nią jak coś... że rura sprowadzi jakiegoś fagasa i wtedy On będzie mógł mnie przedstawić synkowi itd itd... Co mnie jeszcze dobija? Cisza. Cokolwiek ja powiem (a mało kiedy oszczędzam uszy słuchacza... nie rzucam mięsem więc nie chodzi mi tu o słownictwo, lecz o to, że mówię to co myślę i to od tak po prostu. Słowotok myśli.) a z jego strony co słyszę: "Wcale tak nie jest." albo zwykłą ciszę. Więc później pytam po moim wykładzie: "Czy nie mam racji?". Co słyszę? Krótkie i zwykłe "NIE". I koniec. Więc ciągnę Go za język..."To powiedz mi w którym miejscu się mylę." I cisza.... więc dzisiaj się wkurzyłam i powiedziałam, że w takiej ciszy to szkoda trzymać telefony przy uszach. I koniec rozmowy.
A dlaczego jeszcze byłam wkurzona? Bo dziś są moje imieniny (KTOŚ sobie ubzdurał, że są one na początku sierpnia... przeprosił i powiedział, że nie ma pamięci do dat (bo rzeczywiście nie ma - to fakt)), a nawet ich ze mną nie "spędził". Za to był w pracy, a później z kumplem na pizzy. Po pizzy poprowadziłam rozmowę tak, że powiedziałam Mu, ze mam imieniny, ale On był tak zmęczony i objedzony, że się położył.
Przez tel. powiedziałam Mu, że na rozwód nie będę czekała do usranej śmierci i stąd taka cisza. No bo przepraszam bardzo... ile? No ile można czekać? A On jeszcze mi powie, że co da mi Jego rozwód? Przecież nie stać Go na wynajmowaniu mieszkania, żebyśmy razem zamieszkali.

83. Watpliwosci...

Dzisiaj bylam u fryzjerki. Zawsze po wyjsciu od Niej mam balagan w glowie. Na poprzedniej wizycie mowila,ze jesli np.prawa rodzicielslie nie zostana dawcy odebrane to mozna powolac psychologa,ktory sprawdzi stosunek dziecka do "ojca". Tym razem zaczelysmy sie zastanawiac czy on ma w ogole uznac ze wzgledu na dawcy kontakty z nieciekawymi typami z przeszlosci. Nie wiem czy to mafia czy co... Wiem,ze Interpol sie nim interesowal. Wiem,ze mial dwa wyroki za paserstwo i kuratora (tak wiem. Paserstwo jest malo szkodliwe). Ale z druguej strony... Mowil,ze oddawal szpik dla swojej kuzynki,ktora rzeczywiscie ma bialaczke...a pozniej jak powiedzialam to jego mamie to powiedziala,ze zadnego szpiku nie oddawal. Bajkopisarz? Czy tylko bujna wyobraznia? A sprawa o ojcostwo juz w srode...

środa, 24 lipca 2013

82. Wycofano szczepionki!!!

Podsyłam Wam artykuł z Rzeczpospilitej:

Rzeczpospolita - Szczepionki budzą strach.

Szczerze mówiąc chce mi się tylko bluźnić. Kubuś miał jedną szczepionkę z tej serii 12001 (Euvax B).

wtorek, 23 lipca 2013

81. Meningokoki

Dziewczyny szczepilyscie maluchy przeciw meningokokom? U mnie w poradni zalecaja,bo jakis maluch na to zmarl. Ja troszke sie boje szczepic Kubusia na kolejne cos :/
Dzisiaj tata przyszedl z pracy i mowil,ze u jego kolegi w rodzinie jest dziecko - chlopczyk 9 lat, ktory wlasnie dowiedzial sie,ze ma bialaczke. Wrr... Tata z tym kolega zaczeli szperac w necie skad to sie bierze i posrod innych przyczyn,wymienione byly rowniez szczepienia. Ehh... Dlaczego nie wymyslili czegos w 100% bezpiecznego,zeby nie bylo pozniej takich watpliwych niespodzianek...

piątek, 19 lipca 2013

80. Ci lekarze

Nie wiem jakie szkoły kończyli lekarze....ale słuchając ich to każdy inną. Inne wykłady.... a nawet jeśli ten sam temat to na pewno inne teorie im tam sprzedawali. Wczoraj byliśmy z Kubusiem na szczepieniu na pneumokoki (druga dawka. O cenie nawet nie wspomnę, bo chyba to dużo prawie 300,-pln za szczepionkę ;/ a ma mieć jeszcze dwie). Kubuś waży już 9,5 kg a ma dopiero 6,5 miesiąca. No i w końcu weszliśmy do gabinetu. Uff... Na szczęście przyjęła Nas najnormalniejsza z lek. pediatrów w tej całej, śmiesznej przychodni. Jak zaczęłam jej opowiadać co zaleciła mi dr alergolog to zdziwiła się, ze tamta mówiła o odstawianiu od piersi. Przecież ja mam przeciwciała i jak przestanę karmić to Kubuś zacznie chorować (alergolog powiedziała, ze kiedyś było takie przeświadczenie, a mama powiedziała, ze taka jest prawda, bo jak mnie czy brata odstawiła od piersi to zaczęliśmy podobno chorować. Gdzie jest prawda?). Ostatecznie skwitowała, że w sumie to nie wiadomo czy Go odstawiać czy dalej karmić i że żaden lekarz nie powie mi w 100% jak będzie dobrze. Można się wkurzyć? Dalej nie wiem co robić. Ale ponieważ wprowadzam Kubusiowi w końcu nowe jedzonko to mniej zjada z piersi. Obecnie karmię już tylko jedną piersią ;/ (w drugiej sutek wklęsły, wiec ciężko było przez cały czas z karmieniem więc nie dbałam o to by w drugiej było mleko. Starałam się, ale w końcu się poddałam) więc dzisiaj wstałam z tak nabrzmiałą piersią, że szok. Jak wypełniona silikonem aż po brzeg. Każdy kanalik czułam. Liczę, ze to przejdzie, bo przez moją przebytą zakrzepicę żył głębokich nie mogę przyjmować żadnych hormonów na zatrzymanie pokarmu. Pięknie.

środa, 17 lipca 2013

79. Alergolog

We wtorek bylismy z Kubusiem u naszej pani dr. W sumie pod pretekstem, ze konczy sie masc,ktora przepisala. Okazalo sie,ze moglam nie przyjezdzac tylko zadzwonic i recepta by czekala. W sumue fajne rozwiazanie,ale ja wychodze z zalozenia,ze najlepiej spotkac w cztery oczy i juz. A czego sie dowiedzialam? Zebym zaczela odstawiac Kubusia od piersi. Czyli dawac mu mleko (wlasnie Bebilon Pepti Martus albo ten Nutramigen). Obie puszki stoja u mnie juz od jakiegos czasu. Nie wiem czy pisalam Wam o smakach. Wiec Bebilon Pepti smakuje poczatkowo jak mleko w proszku, czylu nie jest zle...ale pozniej czuc juz posmak grzybow co nijak komponuje sie z proszkowym mlekiem. Natomiast Nutramigen dodatkowo jest gorzki :) Kubus nie chcial wiec ja to pije. Mieszam sobie z kaszkami ryzowymi i sa nawet zjadliwe. Kubus dostaje Bebilon Pepti zmieszany z kaszkami bezglutenowymi. Sa slodkie. Wg mnie lepsze niz te owocowe ryzowe. Przed Nami kolejni lekarze,ale o tym jutro :)
A tak u mnie bez zmian. Czesto mam mroczki przed oczami (i nie mowie tu o serialowych haha) jskos tak mi slabo i gdy kucam a pozniej wstaje to kreci mi sie w glowie. Nic dziwnego,ze organizm oslabiony skoro malo co jem. Do tego jeszcze te wysmienite sloneczne dni ;) Moj KTOS ostatnio zle wstawal i naruszyl zeberko wiec znowu Go pobolewa. Przeciez On wie najlepiej,ze juz wszystko sie zagoilo. Ehh... Faceci.

niedziela, 14 lipca 2013

78.

Jak Wam minal weekend? :) U Nas pogoda wczoraj pochmurna z opadami przez caly dzien wiec nawet o spacerku nie bylo mowy. Dzisiaj chociaz dzionek spedzony na dzialce, na powietrzu. Uczulenie nadal doskwiera. Nie jadlam ani czeresni,ani chleba a wysypka znowu sie pojawila. Delikatna,bo delikatna, ale jest. Czy to kaszka ryzowa jablkowa dla maluchow powyzej 4 miesiaca? Pediatra mowi,ze nie sadzi,ze to po tym. I badz tu czlowieku madry. Do tego gorne jedyneczki wychodza wiec strach sie bac przy karmieniu haha
Do tego cos mi sie wydaje,ze Kubusia ciezko bedzie odzwyczaic od piersi. Moje myslenie spowodowane jest pewnie tym,ze kiedy daje mu jego sloiczkowe jedzonko. Zje tyle co ma nalozone - choc wielkosc porcji nie jest zawrotna ze wzgledu na moje przekonanie,ze jesli cos wprowadzac to niewielkie ilosci... Wiec po takiej przekasce zawsze ma ochote na piers. Czasem daje mu kaszke taka bezglutenowa (wg mnie slodka w smaku), ale Kubusiowi cos nie podchodzi. I mimo,ze zje dosc sporo w moim mniemaniu to piers tez pochlonie. Co prawda mniej niz zazwyczaj,ale jednak. I teraz sa dwie opcje. Albo nie najada sie albo musi popic po jedzeniu. Do picia kupilam ostatnio taka granulowana herbatke brzoskwuniowa. Pije ja chetnie,ale nie wuem czy ona nie wzmaga alergii. I tez jestem glupia. Co Wasze Maluszki pija? Jak duze porcje jedza? I co jedza? Czym zapychac? Nie wiem z kim konsultowac takie rzeczy (mam tu na mysli lekarzy) , bo z moimi na rejonie ciezko sie dogadac.

A z innej beczki :) Jakie ksiazki obecnie czytacie? Jakie romansidlo polecacie? Haha Teraz mam ochote wlasnie na historie milosne :) Poki co pozycze od babci serie: "... nad rozlewiskiem" :)

wtorek, 9 lipca 2013

77. Zdjęciowo :)






76.

U Nas wszystko ok. Spacerujemy sobie z Kubusiem w parku. Ostatnio pogoda Nas rozpieszcza az nadto... Wiec staram sie unikac upalow,ale ile mozna siedzuec w domu? Kubusiowi widac juz gorne jedynki,ktore nie daja mu spokoju...a co za tym idzie...i ja nie mam spokoju. Tylko marudzi. Nie chce jesc, nie chce gryzaka,nie chce lezec. Tylko na raczki ;) Do tego alergia mu doskwiera. Jak chce spac to nie moze,bo Go swedzi wiec trzeba sie podrapac. Z reszta u mnie z karmieniem jak u Agaty ;) i wczesniej u Marty :) zabawa nogami haha
Ostatnio Kubus nauczyl sie klaskac raczkami wiec teraz hitem jest "Kosi,kosi lapci" :) Potrafi jesc, ugryzc mnie za co spojrze na Niego dosc wymownie (bo przeciez boli) a Kubus na to usmiecha sie i klaszcze. Chyba sobie haha
Moj KTOS juz lepiej. Smaruje sie smarowidlami i szybko opuchlizna schodzi. Zebra tez jeszcze bola, ale licze, ze juz niedlugo.
Do tego odwiedzilam w koncu moj cardmaking'owy blog ( www.revi-art-hm.blogspot.com ) w koncu i pewnie dlatego tyle mnie nie bylo. Urodzinowo bylo wiec i czasu niewiele. Jeszcze dzisiaj wrzuce kilka zdjec Kubusia ;)

czwartek, 4 lipca 2013

75. Sadzanie z podpórką

I co Wy na to? Dzisiaj byliśmy z Kubusiem na szczepieniu. Kolejne za tydzien i nastepne za 2 tyg hahaha i ciagle szczepienia. Ale nie o tym chciałam :)
Na zdrowej stronie Pani dr poszła na urlop więc jest inna na zastępstwie. Kiedy osłuchiwała Kubusia zapytała ile ma miesięcy. Powiedziałam, że dzisiaj równo 6. Więc zapytała czy Go sadzam. Powiedziałam oczywiście, ze nie.... W końcu tyle się mówi, że nic na siłę, że kręgosłupy się zniekształcają itd... a ona na to, że powinnam już Go sadzać z podpórką. Mam jeszcze jakieś 1,5 miesiąca na to, żeby sam siadał, bo później będę jeździła z nim do neurologa. Co Wy na to? Wasze Cudeńka już siadały w tym wieku? Albo sadzałyście Maluchy? I kiedy zaczęły samodzielnie siadać? Kubuś w zasadzie nawet się nie zbiera do siadania.

wtorek, 2 lipca 2013

74.

Może troszkę o Kubusiu skrobnę :) Zaraz po powrocie byliśmy u alergologa, bo po podróży wyskoczyła mu wysypka na całym brzuszku, a pogoda była naprawdę koszmarna. 27 st w cieniu... to przy asfalcie i w samochodzie bez klimy... nawet nie chcę myśleć. Idąc do alergologa miałam nadzieje, że Pani dr powie, że to są potówki... a tu nie... Skaza białkowa wypisz, wymaluj. Obecnie krostki na brzuszku schodzą. Wróciłam do diety choć już nie tak ubogiej i zamkniętej w 3 warzywach :) Do tego Kubusiowi też wprowadziłam jedzonko. Dynia już za Nami. Teraz jesteśmy w tygodniu ziemniakowym :) Dynia słoiczkowa bardziej mu smakowała niż ziemniak ugotowany i zblendowany przeze mnie haha ale je :) Kubusia już nosi. Teraz ja przeżywam karmienie piersią. Ale w innej formie. Kubusiowi znowu włączyło się, ze mamusi sutek to gryzak. Coraz częściej marudzi, gryzie mnie, robi sobie przerwy w jedzeniu na gryzienie itd. Ząbki dają się we znaki. Teraz chyba górne jedynki będą szły. Oczywiscie jest coraz bardziej żywy... Jakby chciał zaraz chodzić :) Jeszcze troszkę to będę za nim biegała :) Do siadania coś w ogóle Go nie ciągnie. Zobaczymy dalej.
Mój KTOŚ był na pogotowiu. Nie dlatego, ze się źle czuje, że coś Go boli.... tylko dlatego, że prowadząc własną działalność i będąc na zwolnieniu, zapłaci mniejszy podatek. Czy Wasi faceci też stronią od lekarzy? Mój KTOŚ jest najmądrzejszy (mądrzejszy od lekarza) i wychodzi z założenia, ze po co ma tam chodzić i się denerwować. Ludzie trzymajcie mnie :)