wtorek, 2 lipca 2013

74.

Może troszkę o Kubusiu skrobnę :) Zaraz po powrocie byliśmy u alergologa, bo po podróży wyskoczyła mu wysypka na całym brzuszku, a pogoda była naprawdę koszmarna. 27 st w cieniu... to przy asfalcie i w samochodzie bez klimy... nawet nie chcę myśleć. Idąc do alergologa miałam nadzieje, że Pani dr powie, że to są potówki... a tu nie... Skaza białkowa wypisz, wymaluj. Obecnie krostki na brzuszku schodzą. Wróciłam do diety choć już nie tak ubogiej i zamkniętej w 3 warzywach :) Do tego Kubusiowi też wprowadziłam jedzonko. Dynia już za Nami. Teraz jesteśmy w tygodniu ziemniakowym :) Dynia słoiczkowa bardziej mu smakowała niż ziemniak ugotowany i zblendowany przeze mnie haha ale je :) Kubusia już nosi. Teraz ja przeżywam karmienie piersią. Ale w innej formie. Kubusiowi znowu włączyło się, ze mamusi sutek to gryzak. Coraz częściej marudzi, gryzie mnie, robi sobie przerwy w jedzeniu na gryzienie itd. Ząbki dają się we znaki. Teraz chyba górne jedynki będą szły. Oczywiscie jest coraz bardziej żywy... Jakby chciał zaraz chodzić :) Jeszcze troszkę to będę za nim biegała :) Do siadania coś w ogóle Go nie ciągnie. Zobaczymy dalej.
Mój KTOŚ był na pogotowiu. Nie dlatego, ze się źle czuje, że coś Go boli.... tylko dlatego, że prowadząc własną działalność i będąc na zwolnieniu, zapłaci mniejszy podatek. Czy Wasi faceci też stronią od lekarzy? Mój KTOŚ jest najmądrzejszy (mądrzejszy od lekarza) i wychodzi z założenia, ze po co ma tam chodzić i się denerwować. Ludzie trzymajcie mnie :)

2 komentarze:

  1. Tak, zdecydowanie u Facetów to normalne-do lekarza nie pójdą, ale za to w domu przy 37 stopniach umierają i wszyscy muszą słuchać jak się źle czują :)
    To dobrze, że nie ma żadnych następstw tego pobicia. A Kubuś biedny z tą wysypką. Lila też uwielbiała tą dynię Hippa, za to teraz je, ale już bez takiego entuzjazmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, moj M. tez od lekarzy trzyma sie jak najdalej. Jak mial zima zapalenie oskrzeli, to kaszlal prawie miesiac, a ja mu dobre 2 tygodnie zrzedzilam, zeby poszedl to sprawdzic! ;)
    Nik jeszcze jest bezzebny, ale u nas karmienie piersia robi sie coraz bardziej uciazliwe. Mlody wierzga, obraca sie na wszystkie strony, zlosci sie, pluje mlekiem i ma cierpliwosc na doslownie 3 minuty. Na poczatku mial tak przy 1-2 karmieniach dziennie, teraz juz przy kazdym. Czasem nawet w nocy musze go nosic i spiewac, zeby go jakos zajac i zmusic do jedzenia...

    OdpowiedzUsuń