czwartek, 2 maja 2013

32. Macierzyński relaks

Zastanawiałam się o czym napisać dzisiejszy post, bo chciałabym dość regularnie pisać. Nic nie pojawiało się w głowie... Cały dzień spędziliśmy w domu, bo na zewnątrz tylko 14 st. Zimno, wiało, pogoda pod psem. Rodzice wzięli się za porządki, a mnie coś dopadło. Początkowo miałam problemy ze wzrokiem. Pierwsze co przyszło mi do głowy to takie klapki na oczy jak maja konie podczas wyścigu...tylko, że ja tak nie widziałam na jedno oko. od razu do głowy przyszło mi, że to brak witamin itd... Po jakichś 30min przeszło, ale lekki strach pozostał. A później już przez cały dzień przy gwałtownych ruchach bolała mnie głowa. Ciśnieniomierz, naciskam gruche i wyszło 106 na 85. Jeszcze gdybym kawę piła. A Wy pijecie kawę karmiąc piersią? Tylko nie mówcie mi o zbożowej ;)

A jak relaksujecie się w wolnej chwili? Jeśli ją macie oczywiście :) Dostrzegałam to wcześniej, ale dopiero teraz zaczyna mnie to irytować. Mianowicie... Jeśli jest chwila wolna to gonimy coś zjeść, nakarmić rodzeństwo, wieszać pranie, obrać ziemniaki, skorzystać z WC. Jestem lekko podirytowana tym, że w tym wolnym czasie chciałabym zająć się czymś co naprawdę sprawia mi przyjemność ,a nie podstawowymi obowiązkami. U mnie czasem rodzice wezmą Kubusia, ale też zależy od dnia. Natomiast zaletą tego wszystkiego jest dobra organizacja i cieszenie się z drobnostek. Albo po prostu delektowanie się chwila i spokojem. Ja uwielbiałam delektować się kawą, a teraz nie wiem :) radość daje mi nawet ciepły prysznic na chłodne ciało. Relaksuje i odpręża a jednocześnie i tak daje do zrozumienia:" Masz swoje 5min" :)
Ameryki nie odkryje twierdzeniem, że doba jest rzeczywiście o wiele za krótka. Jak ją wydłużyć? ;)

11 komentarzy:

  1. Mam nadzieję,że już czujesz się lepiej! Pierwszą na maksa słabą kawkę wypiłam jak Lila miała 4,5miesiąca i to wieczorem, bo wtedy miałam pewność, że długo do następnego karmienia :) Tak bardzo tęskniłam za jej smakiem,że już nie mogłam się powstrzymać. A teraz sporadycznie, jeśli wiem, że czeka mnie dłuższa przerwa w karmieniu. Dla mnie relaks tylko wieczorem, kiedy mogę usiąść na dłużej niż 5minut do laptopa, albo obejrzeć zaległy film...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa... lepiej nie mówić... Zazwyczaj mam taki humor jak pogoda... a obecnie jest tak mało weekendowo-majowo, że szkoda gadać, a łapanie doła jest bardzo możliwe ;/ Tym bardziej, że nie ma Tej bliskiej osoby obok.

      W takim razie życzę Ci dłuuugich godzin relaksu :)

      Usuń
  2. Dla mnie najlepszy relaks to ksiazka. Niestety mam na nia czas tylko wieczorem i najczesciej po przeczytaniu 3-4 stron literki zaczynaja mi sie zlewac ze zmeczenia. :)
    Po urodzeniu Bi zaczelam pic kawe jak wrocilam do pracy (czyli mala miala 12 tygodni) i nie zauwazylam zadnych negatywnych efektow. Po powrocie do pracy po urodzeniu Nika tez zaczelam pic kawe, ale mniej wiecej w tym czasie zaczal sie wiecej budzic w nocy. Przestalam myslac, ze to przez kofeine, ale niespokojne noce i krotkie drzemki w dzien pozostaly, mimo ponad miesiecznego czasu bez kawki. Wiec od tygodnia znow ja pije (maly ma 4.5 miesiaca).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh.. Ja też bardzo lubię czytać :) ale tak jak i Ty przeczytam kawałek.. z którego jak później się okazuje niewiele wyniosłam i zaczynam walkę z opadającymi powiekami. No właśnie czekam aż synkowi zejdzie wysypka i chyba zacznę popijać kawusie :)

      Usuń
    2. W takim razie umówimy się na wirtualną kawkę :) A co kawy i innych używek, to przypomniało mi się jak będąc w ciąży z Lilą non stop chciało mi się napić albo grzanego wina, albo drinka mohito... to dopiero była walka z samą sobą :)

      Usuń
    3. Haha Przyznam się, ze za mną też chodzi grzane wino... ale to ze względu na to, ze tata jak był lekko przeziębiony to na "chorobę" sobie robił... Nie muszę dodawać, że aromat unosił się w powietrzu :)

      Usuń
    4. Dziewczyny, ale mi smaka narobilyscie! :) Ja od prawie trzech lat jestem non stop albo w ciazy, albo karmiaca i o drinku moge pomarzyc!
      No nic, jeszcze "tylko" 8 miesiecy (Nika planuje karmic do roczku) i wypije sobie drina! ;)

      Usuń
    5. :) mnie też jeszcze zostało 8 miesięcy póki co :) obym dotrwała. No tak 3 lata to szmat czasu...ehh...u mnie dopiero minąl roczek :)

      Usuń
  3. Kochane, nie martwcie się. Mam koleżankę, która najpierw karmiła córkę 3lata(tak,tak-3lata!!!) a potem od razu zaszła w drugą ciążę i myślę, że syna też tak długo będzie chciała karmić.Wiec zapowiada się jakieś 7-8lat bez picia... Masakra jakaś, co?? Ja też bym chciała mała do roku,ale to jest taka furiatka, że sukces, że udało mi się Ją karmić te pół roku. Chce cyca, za chwilę wypuszcza, za chwilę znowu chce, weźmie 2łyki i puszcza, wierci się, drze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Kubuś też zaczyna w ten sposób czasem jeść... a dzisiaj dopiero skończył 4 miesiące i zaczynam cieszyć się z każdego kolejnego dnia pełnego mleka hahaha

      A picie przez tyle lat to rzeczywiście koszmar...,ale jak widać - można. Tak jak ja z jedzeniem teraz. Nagle okazuje się, że potrafię nie jeść czekolady, lodów, makarony, serków, a nawet pieczywa haha

      Usuń
  4. Ano jak trzeba to wszystko można-mamy wiedzą to najlepiej :)
    Jak Lila mi tak odstawia takie cyrki przy każdym karmieniu to powiem Ci, że już mam serdecznie dosyć.

    OdpowiedzUsuń