Kubuś już sobie lula więc i ja dołączę... Już czekam aż w nocy się obudzi i wezmę Go do siebie do łóżka na karmienie i spanie już do rana :) Nieistotne, że wstaję połamana. Ponaciągam się, poruszam i mogę rozpocząć dzień :)
Robiłam przekąskę dla taty i brata...miały być parówki w cieście francuskim... No cóż. Ciężko robić coś czego nie można spróbować... i nie można zjeść ;/
A po 18:00 wyszliśmy z Kubusiem jeszcze na króciutki spacerek i ku mojemu zdziwieniu spotkałam kaczki na chodniku haha. Same kaczki w sobie nie były zdziwieniem, bo mamy dla stawiki za blokami, niedaleko park więc kaczki bywają... ale obrazek dla mnie komiczny :)
Spokojnej nocki,
Marta
Nie ma piekniejszego widoku niz spiace niemowle! :)
OdpowiedzUsuńParowki wygladaja pysznie, poprosze o przepis! ;)
To fakt. Na śpiącego maluszka można patrzeć godzinami :) A jakie miny w trakcie strzela haha
UsuńA parówki to nic trudnego kochana. Ciasto francuskie pokroiłam na 12 prostokątów. 6 spodów najpierw posmarowałam sosem cygańskim (taki miałam w lodówce akurat), na sos posypałam zmielonym pieprzem, majerankiem, pokroiłam cebulę w kostkę (można ją zeszklić najpierw),dalej ułożyłam małe kawałki sera żółtego, w końcu parówkę i jeszcze kawałki sera no i ostatnia wierzchnia warstwa. Poprzygniatałam widelcem na bokach, żeby się połączyły, machnęłam krzyżyki na górze, posmarowałam roztrzepanym jajkiem i posypałam majerankiem. Do rozgrzanego pieca (200st) wstawiłam na 20 min. po 10 min obniżyłam do 180st i po kolejnych 5 minutach do 160st. ale nawet patrząc w necie są różne wersje temperaturowe. Jedni wkładają na 10-15 min do 200 st lub 180 st.. a inni zmniejszają temp. I oczywiście wszystkie dodatki zależą od inwencji :) Zależy kto z czym lubi. Ciasto francuskie oczywiście jest dość tłuste, ale co tam. Ja niestety nie mogłam spróbować :(
Smacznego :)