sobota, 18 maja 2013

50. Skąd biorą się sny?

Czy ktoś odpowie mi na pytanie zadane w tytule posta? Dlaczego akurat to Nam się śni? Czy to wpływ Naszej podświadomości? Niby tak,ale wierzę, ze jest ukryty w tym głębszy sens. Czy ktoś się tym interesował dogłębniej?
Kubuś obudził się przed 5:00.... Do 6:00 śmiał się, gaworzył, śmiał, jadł i przewijałam Go. W końcu zasnęliśmy. Po co? Żebym miała "fantastyczny" sen. Byłam z Kubusiem na dworcu... chyba PKS, bo były wokół same busy. Napisy obcojęzyczne... Pamiętam ze snu, że to była Grecja (skąd Grecja? Nie wiem... Nigdy tam nie byłam i nawet nie chciałam nigdy tam jechać). Siedzimy ze Skrzatem i czekam na Nasz busik. Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że spokojnie zdążymy na babci imieniny (czyli te które robiliśmy dzisiaj na działce :) ). Później dzwoniłam do mojego KTOSia. Jakoś tak odwróciłam się od Kubusia, po chwili wróciłam do Niego, a Jego już nie było :( Patrzę, rozglądam się w panice na wszystkie strony i znalazłam go w wózku typu "parasolka" u jakiegoś obcego faceta. "Dupek ukradł mi Synka" - pomyślałam. Oczywiście opierdzieliłam go jak trzeba, bo w słowach nie oszczędzam. Coraz więcej ludzi zbierało się na dworcu, coraz większy tłok. Pomyślałam, że nakarmię Kubusia przed podróżą. Odwróciłam się tylko do torby, żeby wyjąć jedzonko... odwracam się spowrotem i jego oczywiście już nie było. Więc tym razem szukałam Go wszędzie, przepychałam się przez tłumy ludzi, przepraszałam ciągle za przepychanki, bo jeśli Go zabrali przed chwilą to nie mogą być daleko!!! Szukałam nerwowo wszędzie. Nigdzie nie było ani śladu. W końcu spotkałam personel. Pierwsze o co zapytałam to czy dworzec jest monitorowany. Dowiedziałam się, że kamery są poinstalowane. Prosiłam tą dziewczynę z personelu, żeby sprawdziła taśmy... Przytaknęła (odniosłam wrażenie, ze chciała mnie zbyć) i poszła... Czekałam i czekałam. Denerwowałam się. Starałam się nie myśleć "Co by było gdyby...", gdzie on jest, kto Go zabrał itd... W pewnym momencie podszedł do mnie czarnoskóry mężczyzna i powiedział: "Pomogę Ci! Chodź ze mną!" Ucieszyłam się. Pomyślałam, że pewnie coś widział i zaprowadzi mnie do Kubusia. Zatrzymaliśmy się w jakimś zaułku, wziął mnie za rękę i zaczął się modlić. Zgodnie z powiedzonkiem: "Jak trwoga to do Boga" pomyślałam, że jak Kubuś się znajdzie, zacznę chodzić do kościoła. Po kilku chwilach Kubuś się znalazł. Nie pamiętam już jak, ale najważniejsze, ze był. Taki sen przez kilkadziesiąt minut... bo obudziłam się zdenerwowana przed 7:00. Doszłam do wniosku, ze dla takich snów nie opłaca się nawet oczu zamykać.

Fajny sen, co?? A w ciąży jakie dziwne miałam... szok. Moze kiedyś i o nich napiszę :) A teraz zmykam spać, bo jestem padnięta po działce.
Śpijcie dobrze,
Marta

3 komentarze:

  1. No to sen rzeczywiście nie do pozazdroszczenia :(
    Hmmm może interesować się nie interesowałam, ale też miewam dziwne sny i też się nie raz zastanawiałam czy to tylko przetwarzanie mojej podświadomości czy coś jeszcze... A o snach w ciąży chętnie poczytam, mojej mamie kilka razy śniło się, że urodziła marchewki (będąc ze mną w ciąży) i pielęgnowała je jak normalne dzieci :) Za to mój mąż ma sny o jednym charakterze-erotycznym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z okresu ciąży pamiętam dwa sny... Masakra haha ale kiedyś o nich napiszę :) Ten sen to też katastrofa.. ehh... aż bałam się wczoraj zasnąć. I co Ci z marchewki zostało? :) No tak.. ciekawe o czym świadczą sny o podłoży erotycznym :)

      Usuń
  2. Ehhhh coś mi się wydaje, że takie koszmary towarzysza każdej Mamie. Zapewne dlatego, że chyba nie ma dla nas niczego gorszego. Taki sen, to wizualizacja najgorszych obaw.... brrrrrr! oby jak najrzadziej się pojawiały!

    OdpowiedzUsuń